Ilu
z Was, czytelnicy tego bloga może uczciwie przyznać, że dba o bezpieczeństwo
swoje, pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego? Zależy Wam na tym,
prawda? A jak często kontrolujecie ciśnienie w kołach Waszych samochodów?
Każdy
producent samochodów informuje (najczęściej na słupku lub wewnętrznej stronie
klapki wlewu paliwa, czasami tylko w
instrukcji obsługi) jakie jest zalecane
ciśnienie w oponach.
Niestety
praktyka pokazuje, że kontrola ciśnienia najczęściej ogranicza się do
sporadycznie rzadkich odwiedzin kompresora, jeśli akurat po tankowaniu nie ma
do niego kolejki. Niestety nie jest to rozsądne, ani bezpieczne. Zarówno zbyt
niskie, jak i za wysokie ciśnie nie jest wskazane. Niższe od zalecanego
przyczynia się do podatności na aquaplaning, pogarsza trakcję a poprzez
zwiększenia oporów toczenia zwiększa zużycie paliwa oraz pogarsza amortyzację.
Wyższe od zalecanego ciśnienie powoduje zmniejszenie powierzchni styku opony z
nawierzchnią, co pogarsza przyczepność i wydłuża drogę hamowania a także
przyczynia się do szybszego zużycia elementów zawieszenia (opona z wysokim
ciśnieniem słabo amortyzuje) i zwiększa ryzyko pęknięcia opony. Na dodatek
zarówno jedna, jak i druga skrajność przyspiesza zużycie opon i skraca okres do
ich wymiany.
Popularne kompresory podają najczęściej ciśnienia w barach. Czasem dodatkowo w psi (pound per square inch) przy
przeliczniku 1 psi = 0,068947bar.
Wnioski? Kontrolujmy regularnie ciśnienie w kołach, nawet jeśli wizualnie brakuję go tylko w dolnej części.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy zostawiony tutaj komentarz :)