Strony

wtorek, 8 sierpnia 2017

Spełnienie marzeń każdego malucha - tablica sensoryczna :)

Wszyscy rodzice znają tę wielka ciekawość i determinację maluszków, jaka towarzyszy im w odkrywaniu świata i dzięki której najmłodsi uczą się i rozwijają (to właśnie jej tak bardzo zazdroszczę Skarbkowi). Obserwując naszego malucha i jego zamiłowania odkrywcze postanowiliśmy zrobić dla niego zabawkę idealną. Zabawkę, która zaspokoi jego ciekawość, pobudzi wszystkie zmysły, usprawni koordynacje ręka - oko i najzwyczajniej w świecie sprawi Mu radość, dając do dyspozycji przedmioty tak bardzo ciekawe a zazwyczaj dla dziecka niedostępne. Dlatego też w naszych domowym warsztacie  dzięki wspólnej pracy naszej trójki powstała tablica sensoryczna (manipulacyjna) dla naszego małego Skarbka, w prezencie na Jego pierwsze urodziny.
Za projekt odpowiedzialna jestem ja. Inspiracji szukałam w internecie, gdzie jest ich mnóstwo.  Warto przejrzeć chociażby  Pinterest. Nad wykonaniem czuwał tata, a z wielkim zaangażowaniem pomagał nam oczywiście starszy brat😁. Większość  gadżetów umieszczonych na tablicy kupiliśmy w sklepie Leroy merlin, wydając na wszystkie potrzebne rzeczy ok 170zł. Ich montaż na płycie to najprzyjemniejsza część pracy i zajął nam ok.2 godzin. Przyznać w tym miejscu muszę, że całość wykonana została dość topornie. Przy montażu użyliśmy solidnych wkrętów i grubych śrub, aby kosztem względów estetycznych zminimalizować ryzyko, że cokolwiek odpadnie pod pozornie słabymi rączkami.
A oto efekt naszej wspólnej pracy 😀.
Przyznam Wam szczerze, że pierwszego dnia kiedy Skarbek otrzymał prezent zainteresował się jedynie lusterkiem i to przez chwilę. Byłam strasznie rozczarowana bo spodziewałam się, że będzie zachwycony a tu proszę... 
Tablica zawisła w pokoju chłopców na odpowiedniej wysokości i tak z dnia na dzień rozpoczęło się zgłębianie jej tajników, przynosząc  tym samym  (także mi) wielka radość. Skarbek co dzień odkrywał coś nowego: telefon, sznureczek, kółka, kierownicę. Ostatnio pięknie otwiera i zamyka haczyki i spędza przy tablicy coraz więcej czasu. Szczerze Wam polecam wykonanie takiej tablicy, pamiętajcie jedynie o tym aby wybierane przedmioty były bezpiece dla maluchów. Na naszej tablicy pozostawiliśmy wolne miejsca, żeby z czasem dodać jeszcze kilka ciekawych przedmiotów.

P.S. Zdjęcia do artykułu wykonała mama 📷.

środa, 2 sierpnia 2017

Co oglądać z małym pasjonatem motoryzacji?



Gdy już teledysk do piosenki „Koła autobusu kręcą się…” przestaje wystarczać naszym małym pasjonatom samochodów, pora szukać czegoś bardziej odpowiedniego w programach typu TVN Turbo, czy BBC BRIT. Pytanie tylko, co jest odpowiednie dla dziecka? Przedmiotem niniejszego artykułu nie będzie zachęta do siedzenia przed telewizorem, ani doszukiwanie się pedagogicznych walorów telewizji a jedynie opinia co można zobaczyć „spędzając czas”😊.

W TVN Turbo mamy m.in. programy:

„Będzie pan zadowolony”, który rodzica wprawia w osłupienie tym, jak często można zostać oszukanym, poza tym z dużą dawką przekleństw, więc zdecydowanie nie dla dziecka.

„Zakup kontrolowany” w którym potencjalny kupiec ogląda kilka aut, finalnie wybierając to, które chce kupić. Bez specjalnego rozmachu, ale konkretnie i rzeczowo. Może być.

„Samochód marzeń: kup i zrób” o przywracaniu do świetności aut, które najlepsze lata maja za sobą.  Realizacja bez specjalnych fajerwerków, za to osiągnięty efekt wart obejrzenia. Razić może tylko zbyt częste „lokowanie produktu”. Może być.

„101 napraw” bardzo ciekawy program/poradnik dla amatorów samodzielnych napraw. Minusem jest to, że wszelkie naprawy czy to mechaniczne, czy też blacharsko-lakiernicze wydają się być banalnie łatwe w trakcie trwania emisji programu. Po zejściu do garażu już tak łatwo nie jest. Reasumując może być, ale bardziej dla taty niż synka.

„Legendy PRL” program o leciwych polskich produkcjach. Warto obejrzeć, bo warto wiedzieć.

„Automaniak” w ocenie genów po ojcu najlepszy program motoryzacyjny w ramówce tvn turbo. Realizowany z pomysłem. Ciekawe testy i porównania. Program aspirujący do krajowego odpowiednika wyspiarskiego megaprogramu o samochodach, ale budżet nie ten sam.

Z obcego podwórka mamy m.in.:

„Fani czterech kółek” – odpowiednik naszego „Samochód marzeń: kup i zrób” z tą różnicą, że prowadzący sami kupują i po naprawie sprzedają auta z zyskiem. Ciekawy program o odnawianiu samochodów (wśród licznych odcinków był także z Fiatem 126p i Syreną). Edd China wprawia w kompleksy ukazywaniem prostoty napraw samochodów. Może być.

„Top gear” znany na całym świecie program, którym ciężko się znudzić. Zrealizowany z rozmachem i ogromnym budżetem program motoryzacyjno-rozrywkowy, w którym można się dowiedzieć ciekawych informacji, pośmiać i przede wszystkim zachwycać realizacją. Operatorzy kamer, montażyści czy wózkowi musieli już to kiedyś robić. Watro obejrzeć, ale jest jedno ale. W ocenie rodzica program ten nie zawsze nadaje się do oglądania z dzieckiem. Prowadzący (szczególnie ten najwyższy) wyraża się czasami w sposób wulgarny, zaś niekiedy poczucie humoru jest nie na miejscu. Mimo to ocena pozytywna. Nawet bardzo.

„The grand tour” wyprodukowany przez Amazon.com program prowadzony przez byłych prezenterów Top Gear. Idea ta sama, ale rozmach jeszcze większy. Ciekawe. Ocena jak wyżej.

„James May i auta dla każdego”. Program byłego prezentera Top Gear. W ocenie genów po ojcu to najlepszy program motoryzacyjny. Warty obejrzenia nie tylko ze względów motoryzacyjnych, ale także historycznych. May w ocenie Clarksona i Hammond uznany za największego nudziarza poprowadził fenomenalny program w którym „zagłębia się w historię samochodów i odkrywa, w jaki sposób ludzie przeobrazili się w istoty zmotoryzowane” Bez przemocy, bez wulgaryzmów, bezapelacyjnie wart obejrzenia. Przedstawiony na samym końcu, ale mimo to nr 1. Warto obejrzeć z dzieckiem.